Tłumacz przysięgły to osoba, która zajmuje się przekładem dokumentów i uwierzytelnianiem odpisów dokumentów. Tłumacz przysięgły uprawomocniony jest do tego, by poświadczać dokumenty, które zostały przetłumaczone przez inne osoby. Może także wykonywać ustne tłumaczenia.
Tłumacz przysięgły zajmuje się sporządzaniem i poświadczaniem tłumaczeń z języka obcego na język polski, z języka polskiego na język obcy, a także sprawdzaniem i poświadczaniem tłumaczeń sporządzonych przez inne osoby. Ponadto, sporządza poświadczone odpisy pism w języku obcym oraz dokonuje tłumaczeń ustnych.
To, co odróżnia tłumacza przysięgłego od „zwykłego” tłumacza to fakt, iż tłumacz przysięgły może dokonywać wyżej wskazanych czynności w zakresie różnego rodzaju pism procesowych i dokumentów urzędowych.
By uzyskać prawo do wykonywania zawodu tłumacza przysięgłego należy spełniać ściśle określone kryteria oraz przystąpić do egzaminu pod nadzorem Państwowej Komisji Egzaminacyjnej. Kandydaci, którzy uzyskają wynik pozytywny, zostają wpisani na listę tłumaczy przysięgłych po złożeniu ślubowania wobec Ministra Sprawiedliwości. Kwestie te reguluje ustawa o zawodzie tłumacza przysięgłego, obowiązująca od 27 stycznia 2005 roku.
Zgodnie z postanowieniami tej ustawy, aby zostać tłumaczem przysięgłym niezbędny jest egzamin lub posiadanie odpowiedniego wykształcenia. Ustawa określa konkretne warunki, jakie musi spełniać kandydat na tłumacza przysięgłego.
Trzeba spełnić określone warunki:
- posiadać obywatelstwo polskie, kraju członkowskiego UE, EFTA, Konfederacji Szwajcarskiej lub innego państwa- na zasadach wzajemności;
- znać język polski;
- być absolwentem wyższej uczelni;
- posiadać pełną zdolność do czynności prawnych;
- być osobą niekaraną;
- uzyskać pozytywny wynik z egzaminu sprawdzającego umiejętności tłumaczenia.
Egzamin na tłumacza przysięgłego
Przystępując do egzaminu kandydat nie musi spełniać wszystkich określonych przez ustawę warunków. Kandydat może zdać egzamin, a dopiero w następnej kolejności uzupełnić np. wykształcenie. Wpis na listę tłumaczy przysięgłych i uzyskanie prawa do wykonywania zawodu następuje w chwili, gdy kandydat łącznie udokumentuje spełnienie wszystkich warunków. Na egzamin na tłumacza przysięgłego należy zapisać się do Ministerstwa Sprawiedliwości. Kandydat jest informowany o egzaminie najpóźniej na 21 dni przed jego terminem. Koszt egzaminu to 800 zł. Egzamin na tłumacza przysięgłego zdawany jest przed Państwową Komisją Egzaminacyjną. Kandydat, który otrzyma niewystarczającą liczbę punktów, po upływie roku od daty poprzedniego egzaminu, może ponownie przystąpić do egzaminu na tłumacza przysięgłego.
Na egzamin składają się dwie części – pisemna oraz ustna.
Pierwsza z nich trwa cztery godziny. Podczas nich, przystępujący muszą przetłumaczyć dwa teksty z języka obcego na język polski oraz dwa z języka polskiego na obcy. Co najmniej jeden tekst z każdej grupy stanowi pismo sądowe, urzędowe albo tekst prawniczy.
W części ustnej, egzaminowani zostają poproszeni o przetłumaczenie 2 tekstów z języka obcego na polski metodą a vista – kandydat otrzymuje dokument, który ma przełożyć, w formie pisemnej.
Dodatkowo, na część składa się też tłumaczenie konsekutywne dwóch tekstów z języka polskiego na obcy. Wówczas to egzaminator odczytuje lub odtwarza dany tekst, robiąc przerwy na tłumaczenie przez kandydata.
Prawo wykonywania zawodu tłumacza przysięgłego nabywa się dopiero po wpisie na listę tłumaczy przysięgłych – by go uzyskać, niezbędne jest złożenie wniosku- i złożeniu ślubowania wobec Ministra Sprawiedliwości.
Obowiązki tłumacza przysięgłego
Osoba, która pragnie w przyszłości wykonywać obowiązki tłumacza przysięgłego, musi liczyć się z tym, że uprawnienia do uwierzytelniania tłumaczeń przynoszą ze sobą nie tylko możliwości, ale także szereg obowiązków, z których tłumacz musi sumiennie się wywiązywać.
Tłumacz przysięgły zobowiązany jest nieprzerwanie doskonalić swoje umiejętności językowe. Powinien starannie i bezstronnie wykonywać powierzone mu zadania. Wszelkie fakty i okoliczności, z jakimi tłumacz przysięgły zapoznał się w trakcie wykonywania tłumaczenia, powinny zostać utrzymane w tajemnicy. Obowiązkiem tłumacza przysięgłego jest wykonywanie tłumaczeń zleconych przez sąd, policję, prokuratora lub organy administracji publicznej. Każdy tłumacz przysięgły zobligowany jest do prowadzenia repetytorium, w którym będzie umieszczał informacje na temat wykonywanych zleceń (np. opis dokumentu, data przyjęcia zlecenia, wysokość otrzymanego wynagrodzenia).
Tłumacz przysięgły, który uzyskał uprawnienia w Polsce jest także ograniczony narzuconymi stawkami państwowymi, które obowiązują w przypadku współpracy z sądami, policją, organami administracji rządowej oraz prokuraturą. Biuro tłumaczeń może takiemu tłumaczowi zaoferować inne stawki, jednak wcześniej wymienionym organom państwowym tłumacz nie może odmówić bez wskazania ważnego powodu.
Wynagrodzenie tłumacza przysięgłego
W przypadku tłumaczeń sporządzonych przez tłumacza przysięgłego strona rozliczeniowa wynosi 1125 znaków ze spacjami (w przypadku zwykłych tłumaczeń rozlicza się stronę zawierającą 1500-1800 znaków). Każdy tłumacz indywidualnie ustala wysokość stawki za jedną stronę tłumaczenia. W przypadku tłumaczeń dla organów administracji publicznej, sądów, policji i prokuratury stawkę określa Minister Sprawiedliwości (np. tłumaczenie jednej strony z języka angielskiego, francuskiego, niemieckiego lub rosyjskiego na język polski wynosi 23 zł, a tłumaczenie z języka polskiego na jeden z tych języków – 30,07 zł).
Gdzie zlecisz tłumaczenia przysięgłe
Jest wiele agencji i biur tłumaczeń gdzie można zlecić tłumaczenie ważnych dokumentów. Ze względu na charakter tych pism, warto poświęcić więcej czasu na dobór właściwego biura tłumaczeń, które będzie godne zaufania. Dla czytelników z Warszawy polecamy stronę www.biurotlumaczen.pl (Agencja tłumaczeń Warszawa). W ofercie posiadają wszystkie rodzaje tłumaczeń od tradycyjnych, po specjalistyczne, techniczne oraz tłumaczenia przysięgłe. Firma tłumaczy na wszystkie języki świata i posiada swoje oddziały również w innych miastach w Polsce.
Od czasów, kiedy życie poczęło się wielce różniczkować, czytanie książek nie wystarcza. Książki podają czystą wiedzę z najrozmaitszych dziedzin, wiedzę nieraz kryształowo czystą, ale oderwaną od życia. Książki karmią również poezją, w niej opisy czynów bohaterskich uszlachetniają serca, ale mało informują o szarej rzeczywistości życia. Do działania potrzebna jest znajomość chwili bieżącej, orientacja, pulsy życia w miejscowych warunkach. Na każdym stanowisku można przyłożyć i swoją cegiełkę, można wpływać na całość, byle znać swe obowiązki względem społeczeństwa i chcieć im służyć. Tym pośrednikiem między wiedzą a życiem, między ideałem a rzeczywistością, jest publicystyka. Jest ona historją teraźniejszości, oświetlającą zagadnienia, które czekają dopiero na rozwiązanie. Jest ogniwem, która łączy prawdę wiedzy z zagadnieniami chwili bieżącej. Jest literaturą, która tyczy się potrzeb życia w danym czasie i danym miejscu. Ona komunikuje ostatnie wyniki z różnych dziedzin wiedzy czystej w zastosowaniu do bieżących potrzeb ludzkich. Ona czyni człowieka wrażliwym na niedolę swego społeczeństwa i zapala do żywota czynnego na jego korzyść. Ona, komunikując, co się dzieje na świecie całym, chroni nas od zaściankowości. Ona, zaznajamiając nas z biegiem myśli wszechświatowej, wywołuje w umysłach naszych szereg zagadnień. Ona uwalnia nas od potrzeby czytania wszystkich książek, których corocznie ukazuje się na świecie po kilkaset tysięcy, a których przeczytać na rok gruntownie nie można po nad kilkanaście. To są strony dodatnie prasy periodycznej.
Ale ma publicystyka i niejedną stronę ujemną. Wiadomości, dostarczane przez wiele dzienników, są dorywcze i powierzchowne: ani rozszerzają, ani pogłębiają wiedzy. Wiele nowinek, opisywanych drobiazgowo, niema żadnego ogólniejszego znaczenia, nie służy żadnemu rozumnemu celowi. Wiele sensacyjnych zajść i wypadków, zostawiających jedynie czczość w głowie i pustkę w sercu. W pogoni za kalejdoskopowym potokiem plotek wiele balastu, który ze szkodą obciąża umysł Dużo zabawy i płytkiego śmiechu, co w rezultacie szerzy bezmyślność, przytępia zmysł artystyczny. Nie jeden organ redagowany jest tendencyjnie, będąc na służbie tej lub innej partji. Nieraz nowość pomieszana z postępem bez oświetlenia krytycznego jądra rzeczy. I jedno pismo stara się prześcignąć drugie w pomysłach, licząc na gorsze instynkty. I wielu staje się igraszką okoliczności, bo są prowadzeni na pasku danego dziennika. Bo wielu ślepo hołduje zasadzie: nie różnić się od innych — i bezkrytycznie prenumeruje to, co ich znajomi i krewni. I tworzy się specjalny typ nałogowych czytelników pism periodycznych, co nie uznają jednocześnie lektury książek. Jest to pewnego rodzaju osłona dla duchowego lenistwa. Traci na tym wykształcenie gruntowne i myśl samodzielna. To też wielu uczonych powstaje na dziennikarstwo — śród nich ostro wystąpił w ostatnich czasach przeciw prasie perjodycznej F. Brunetiere, członek Akademji paryskiej.
Trzeba przede wszystkiem rozróżniać wartość miesięczników i tygodników, a pism codziennych. Pierwsze, a w części drugie, są streszczeniem i kwintensencją tego, co zawierają pisma codzienne. Lektura ich nie da wprawdzie technicznego posiadania poszczególnych gałęzi umiejętności, ale da ogólną znajomość podstaw. Te, które nie służą sprawom specjalnym, dają możność w dłuższym okresie czasu przebieg w ogólnych zarysach cały cykl wiedzy. Natomiast prasa codzienna służyć może głównie gromadzeniu materjałów do tych kwintensencji. I tu należy rozróżniać prasę prowincjonalną, a prasę stołeczną. Pierwsza zlicza miejscowe siły społeczne, wydobywa je i zbiera, zapala ogniska miejscowej twórczości. Bada i stara się kierować życiem prowincji, które wszędzie posiada swoje odrębne właściwości. Druga winna być przewodnikiem i siewcą dążeń kulturalnych wszerz i wzdłuż całego kraju. Winna być rzeką wód czystych, do której zbiegałyby się wszystkie strumyki, osadziwszy po drodze naleciałości niepotrzebne.
Trzeba umieć czytać dzienniki, jak i książki. Trzeba sobie wprzód zadać trud poznania każdego pisma. Trzeba się zapoznać, co w każdym z nich godnego jest czytania, nie usypiając swojego krytycyzmu łudzącemi nagłówkami pism i różnych rubryk, które często zapowiadają co innego, niż się drukuje. Trzeba czytać krytycznie, w żadnej sprawie nie spuszczając z oczu argumentów ani pro, ani contra. Trzeba czytać pisma, służące różnym poglądom, aby mieć oświetlenie z obu stron, aby módz wyrobić sobie własny sąd — samodzielny a objektywny. Trzeba koncentrować lekturę nie na tanich czasopismach codziennych o brukowych wiadomościach, lecz na poważnych wydawnictwach perjodycznych, które opierają działalność publicystyczną na znajomości dziejów i praw niemi rządzących. Należy ciążyć ku tym wydawnictwom perjodycznym, które chcą stać wyżej ponad prywatę i partykularyzmy — których celem jest nie interes materialny jednostek, lecz służba publiczna.
Czytanie uspokaja i spowalnia bicie serca. Wystarczy 6 minut czytania, żeby zredukować uczucie stresu aż o 60%! Co ciekawe, czytanie książek redukuje stres: o 68% bardziej od słuchania muzyki, o 300% bardziej od wyjścia na spacer i aż o 600% bardziej od grania w gry komputerowe.
Podczas czytania powieści mamy mnóstwo rzeczy do zapamiętania – imiona bohaterów, ich charaktery, motywacje, historie, związki z innymi postaciami, miejsca, wątki fabularne, szczegóły… Tymczasem w mózgu tworzą się nowe synapsy, a te istniejące się wzmacniają. Dzięki czytaniu nasza pamięć pozostaje w dobrej kondycji.
Postaci fikcyjne mogą stanowić takie samo źródło inspiracji co spotkanie z żywym człowiekiem. Inspirować może wszystko – aktywności, którym się oddają, miejsca, które odwiedzają, decyzje, które podejmują…
Mając przed oczami tylko literki, sami musimy wizualizować sobie to, co dzieje się w książce – nieczęsto są to nawet rzeczy, których nie możemy zobaczyć w świecie rzeczywistym! Czytanie, stymulując prawą półkulę mózgu, rozwija naszą wyobraźnię.
Czytanie powieści wymaga od nas skupienia uwagi przez dłuższy czas, co zdecydowanie poprawia naszą zdolność do koncentracji.
Im więcej czytamy, tym większy mamy kontakt z różnorodnym, a nawet zupełnie nowym dla nas słownictwem. Taki kontakt samoistnie poszerza nasz własny zasób słów.
Warto czytać książki, żeby utrzymać swój mózg w dobrej formie. Mole książkowe mają 2,5 raza mniejszą szansę na rozwój Alzheimera, czytanie spowalnia także starczą demencję.
Czytanie różnych książek na te same tematy pozwala nam poznać i porównać różne punkty widzenia, spojrzeć na rzeczy z różnej perspektywy, a w rezultacie rozwinąć nasz własny światopogląd.
Warto czytać, żeby rozwijać własną empatię. Zaangażowanie w fikcję literacką pozwala nam na postawienie się na miejscu drugiego człowieka i zrozumienie go.
Aż 82% moli książkowych przekazuje pieniądze i dobra materialne dla organizacji charytatywnych. 3 razy częściej niż osoby nieczytające są aktywnymi członkami tych organizacji.
Książki to ogromne skarbnice wiedzy. Tutaj nie trzeba dodatkowych argumentów.
Szczególnie, jeśli czytasz np. takie kryminały od Agathy Christie. Rozwiązywanie zagadek wymaga analizowania wydarzeń, faktów, motywacji postaci, stawiania tez, weryfikowania założeń… Zdecydowanie rozwija to zdolność do krytycznego i analitycznego myślenia.
Im więcej czytasz dobrych pisarzy, tym lepiej możesz rozwijać własny styl. Nie wspominając o tym, że częsty kontakt z tekstem pisanym uczy poprawności gramatycznej czy ortograficznej.
Stworzenie wieczornego rytuału z książką daje naszemu ciału sygnał, że pora się zrelaksować i przygotować do snu.
Czytanie pozwala nam postawić się w różnych sytuacjach, w których na co dzień do tej pory się nie znaleźliśmy. Otwiera nas na nowe doświadczenia i rozszerza horyzonty, kształtując nas samych.
To ciekawa praca. Myślę, czy wybrać właśnie taką drogę kariery zawodowej