Powrót do szkoły – jak dobrać odpowiednie obuwie dla dziecka?

Początek roku szkolnego to intensywny czas przygotowań i kompletowania wyprawki, niezbędnej do rozpoczęcia nowego etapu edukacji każdego dziecka. Często jest to także moment, w którym rodzice decydują się na wymianę zeszłorocznych butów, w których ich pociechy będą przecierać nowe szlaki, również poza murami szkoły. Jak dobrać odpowiednie obuwie dla najmłodszych? Przedstawimy porady ekspertów Polskiego Towarzystwa Podologiczno-Podiatrycznego oraz esize.me (technologia umożliwiająca precyzyjny pomiar stóp).

Moje dziecko wciąż mieści się w swoje buty, czy jednak nie warto wymienić ich już na nowe?

  • Obuwie szkolne z racji intensywności użytkowania może zużywać się przedwcześnie. Jeżeli zauważysz, że podeszwa buta jest zużyta i starta po stronie wewnętrznej lub zewnętrznej natychmiast wykonaj wymianę obuwia. But nie powinien być przechylony w żadnym kierunku – nie jest to korzystne dla zdrowia stóp dziecka. Co więcej, jeśli rodzic zaobserwuje, że jego pociecha zużywa obuwie nierównomiernie – np. jedna ze stron podeszwy jest silniej zdeformowana – warto rozważyć wizytę u specjalisty ortopedy, ortopodologa czy fizjoterapeuty celem kontroli chodu dziecka.

Ilona Vollmer, Polskie Towarzystwo Podologiczno-Podiatryczne, Zdrowie Publiczne

Na co zwrócić uwagę przy doborze obuwia dla dzieci?

  • Stopa dziecka potrzebuje obuwia jako ochrony przed urazami i czynnikami zewnętrznymi. Buty te jednak powinny być dostosowane do kształtu oraz wymiarów stóp, tj. długości i szerokości, umożliwiając tym samym pełną swobodę ruchu. Wybierając obuwie dla dziecka, należy zwrócić szczególną uwagę na kilka ważnych aspektów:

  • But powinien być lekki, dzięki czemu mięśnie nie będą nadmiernie wydatkowane.
  • Podeszwa powinna pozwalać na fizjologiczny ruch stopy. Zaleca się, aby w obszarze przedstopia (tj. na wysokości stawu, łączącego palce z śródstopiem) zginała się pod kątem 90 stopni.
  • Palce stóp powinny mieć swobodę oraz przestrzeń do ruchu. Buty nie powinny mieć uciskających lub drażniących elementów i szwów.
  • But powinien być dopasowany do kształtu stopy. Dobrym rozwiązaniem jest obuwie sznurowane lub na rzepy. Pomoże to na lepsze dopasowanie obuwia.
  • Dziecięce stopy rosną szybko. But musi być dopasowany pod względem długości i szerokości stóp.  
  • Biorąc pod uwagę, że dziecięce stopy popołudniem są ok. 4% większe, należy kupować obuwie o tej porze dnia.
  • Biorąc miarę stóp należy uwzględnić wymiar dłuższej stopy. Podczas każdego kroku stopa przesuwa się do przodu, dlatego w okolicy jej czubka należy zostawić swobodną przestrzeń około 12mm – 6mm przestrzeni na ruch stopy w bucie oraz 6 mm na wzrost stopy.

Katarzyna Kowalska Pac, Ortopodolog, Polskie Towarzystwo Podologiczno-Podiatryczne

Jak często kupować dziecku nowe buty?

  • Zaleca się, aby kontrolować dopasowanie buta do stopy co 2-4 miesiące u dzieci w wieku 1-4 lata i co 6 miesięcy w przypadku dzieci w wieku 4-6 lat. Dzięki systemowi esize.me możesz dokładnie określić wymiar stóp dziecka – długość, szerokość i na tej podstawie dopasować odpowiedni rozmiar obuwia dla twojej pociechy.

Katarzyna Kowalska Pac, Ortopodolog, Polskie Towarzystwo Podologiczno-Podiatryczne

Skanery esize.me – na czym polega ta usługa i gdzie mogę wykonać skan stóp?  

  • Dzięki bezpłatnej, dostępnej w sklepach stacjonarnych CCC oraz eObuwie, usłudze esize.me, możesz wykonać profesjonalny skan 3D stóp swoich oraz swojego dziecka.

Pozwoli on poznać ich długość i szerokość, obwód a także wysokość podbicia – ważne parametry, aby dobrać odpowiedni rozmiar wybranego obuwia. W naszej bazie posiadamy skany większości modeli naszych butów w 3D, co pozwala na bardzo proste, a przy tym precyzyjne dobranie odpowiedniego obuwia – zarówno modelu jak i rozmiaru. Dodatkowo, rodzice dostają przypomnienie, kiedy warto zrobić nowy skan dziecku. Szczegóły dotyczące tego, jak korzystać z naszych skanerów, jak wykorzystywać je podczas zakupów online i w sklepie stacjonarnym, a także lista punktów wyposażonych w urządzenia esize.me, dostępne są na stronie: www.esize.me.

Bez względu na to, gdzie skan został wykonany można z niego skorzystać zarówno dokonując zakupów w CCC oraz eObuwie, sklepach stacjonarnych i w naszych aplikacjach mobilnych.

Jolanta Zielińska, Experience Design Manager, Grupa CCC

Czytaj więcej

Najszybciej newsy trafią do Internetu. Zmiany w stanie prawnym lub projekty, które mają szansę wejść w życie, branżowe nowinki, informacje o nowych technologiach, produktach – portale internetowe są miejscem, gdzie na nie trafimy. Tak jak w przypadku niebranżowych mediów internetowych, mamy zagwarantowaną szybkość dostarczania informacji. Poszerzanie swojej wiedzy poprzez lekturę branżowej prasy, książek i stron internetowych wydaje się być oczywistą ścieżką samodzielnego rozwoju swojego życia zawodowego.

W zależności od naszych potrzeb, nastawienia, upodobań itp. warto sięgać po autorów, których styl pisania, charakter ujmowania tematu nam się podobają i po prostu do nas przemawia. Nie ma potrzeby zmuszać się do czytania czegoś, co nam się zwyczajnie nie podoba. Wszak lektura ma nam sprawiać satysfakcję i przyjemność, a nie tylko dostarczać wiedzy.

Słowo pisane to nieoceniony sposób na rozpowszechnianie informacji. Pamięć ludzka jest ulotna, o czym często przekonujemy się aż za dobrze. Dzięki lekturze zyskujemy dostęp do informacji, do których możemy się praktycznie w każdej chwili odwołać i potraktować je jako swoisty pewnik, także w sytuacjach spornych czy przy wyjaśnianiu nieścisłości. Tego komfortu nie mamy w przypadku sięgania po informacje przekazane drogą ustną, które są uważane za mniej wiarygodne. Większe zaufanie do zanotowanych informacji kosztem tych powiedzianych i usłyszanych to efekt uboczny rewolucji Gutenberga.

Czytanie jest czynnością angażującą nasz mózg – można to tak w skrócie ująć, bez wchodzenia nadmiernie w medyczne szczegóły. „Muszę przemyśleć to co przeczytałem/przeczytałam” – często w ten sposób podsumowujemy lekturę (chyba, że była ona dla nas bardzo nieangażująca na poziomie intelektualnym, emocjonalnym, nie dostarczyła nam żadnych nowych informacji itp.). Dzięki czytaniu wpadniemy na nowe pomysły, kreatywne sposoby rozwiązania problemów, nowe ujęcia starego i dobrze znanego tematu. Opisany przez autora case study może stać się inspiracją do wykorzystania przez analogię pewnych rozwiązań w nowym kontekście. Osobną kwestię, choć wartą wspomnienia, stanowią teksty, które nie są inspiracją w sensie zawodowych, a przede wszystkim w zakresie samorozwoju. Z doświadczenia mogę napisać, że świetnie w tej kwestii sprawdzają się biografie znanych ludzi, których osiągnięcia lub ścieżka życia z jakiegoś powodu budzą nasz podziw czy po prostu zainteresowanie. Recepty na sukces od A do Z na skalę Billa Gatesa w takiej biografii raczej znajdziemy (zresztą wtedy cena takiej książki była inna), ale coś, co może pchnąć nasze myślenie o swojej działalności, zachęcić do odejścia z pracy na etacie i założenia własnej firmy, przemodelowania swojej oferty, wpłynięcia na sposób komunikowania się z klientami itp. Możliwości jest tu naprawdę sporo i warto je wykorzystać. Funkcję inspiracji może pełnić biografia nie tylko kogoś z naszej branży, do tego celu potrafią się też nadawać nieźle życiorysy artystów, którzy zazwyczaj w życiu nie mieli lekko.

Czytanie uspokaja i spowalnia bicie serca. Wystarczy 6 minut czytania, żeby zredukować uczucie stresu aż o 60%! Co ciekawe, czytanie książek redukuje stres: o 68% bardziej od słuchania muzyki, o 300% bardziej od wyjścia na spacer i aż o 600% bardziej od grania w gry komputerowe.

Podczas czytania powieści mamy mnóstwo rzeczy do zapamiętania – imiona bohaterów, ich charaktery, motywacje, historie, związki z innymi postaciami, miejsca, wątki fabularne, szczegóły… Tymczasem w mózgu tworzą się nowe synapsy, a te istniejące się wzmacniają. Dzięki czytaniu nasza pamięć pozostaje w dobrej kondycji.

Postaci fikcyjne mogą stanowić takie samo źródło inspiracji co spotkanie z żywym człowiekiem. Inspirować może wszystko – aktywności, którym się oddają, miejsca, które odwiedzają, decyzje, które podejmują…

Mając przed oczami tylko literki, sami musimy wizualizować sobie to, co dzieje się w książce – nieczęsto są to nawet rzeczy, których nie możemy zobaczyć w świecie rzeczywistym! Czytanie, stymulując prawą półkulę mózgu, rozwija naszą wyobraźnię.

Czytanie powieści wymaga od nas skupienia uwagi przez dłuższy czas, co zdecydowanie poprawia naszą zdolność do koncentracji.

Im więcej czytamy, tym większy mamy kontakt z różnorodnym, a nawet zupełnie nowym dla nas słownictwem. Taki kontakt samoistnie poszerza nasz własny zasób słów.

Warto czytać książki, żeby utrzymać swój mózg w dobrej formie. Mole książkowe mają 2,5 raza mniejszą szansę na rozwój Alzheimera, czytanie spowalnia także starczą demencję. 

Czytanie różnych książek na te same tematy pozwala nam poznać i porównać różne punkty widzenia, spojrzeć na rzeczy z różnej perspektywy, a w rezultacie rozwinąć nasz własny światopogląd.

Warto czytać, żeby rozwijać własną empatię. Zaangażowanie w fikcję literacką pozwala nam na postawienie się na miejscu drugiego człowieka i zrozumienie go.

Aż 82% moli książkowych przekazuje pieniądze i dobra materialne dla organizacji charytatywnych. 3 razy częściej niż osoby nieczytające są aktywnymi członkami tych organizacji.

Książki to ogromne skarbnice wiedzy. Tutaj nie trzeba dodatkowych argumentów.

Szczególnie, jeśli czytasz np. takie kryminały od Agathy Christie. Rozwiązywanie zagadek wymaga analizowania wydarzeń, faktów, motywacji postaci, stawiania tez, weryfikowania założeń… Zdecydowanie rozwija to zdolność do krytycznego i analitycznego myślenia.

Im więcej czytasz dobrych pisarzy, tym lepiej możesz rozwijać własny styl. Nie wspominając o tym, że częsty kontakt z tekstem pisanym uczy poprawności gramatycznej czy ortograficznej.

Stworzenie wieczornego rytuału z książką daje naszemu ciału sygnał, że pora się zrelaksować i przygotować do snu.

Czytanie pozwala nam postawić się w różnych sytuacjach, w których na co dzień do tej pory się nie znaleźliśmy. Otwiera nas na nowe doświadczenia i rozszerza horyzonty, kształtując nas samych.

Najszybciej newsy trafią do Internetu. Zmiany w stanie prawnym lub projekty, które mają szansę wejść w życie, branżowe nowinki, informacje o nowych technologiach, produktach – portale internetowe są miejscem, gdzie na nie trafimy. Tak jak w przypadku niebranżowych mediów internetowych, mamy zagwarantowaną szybkość dostarczania informacji. Poszerzanie swojej wiedzy poprzez lekturę branżowej prasy, książek i stron internetowych wydaje się być oczywistą ścieżką samodzielnego rozwoju swojego życia zawodowego.

W zależności od naszych potrzeb, nastawienia, upodobań itp. warto sięgać po autorów, których styl pisania, charakter ujmowania tematu nam się podobają i po prostu do nas przemawia. Nie ma potrzeby zmuszać się do czytania czegoś, co nam się zwyczajnie nie podoba. Wszak lektura ma nam sprawiać satysfakcję i przyjemność, a nie tylko dostarczać wiedzy.

Słowo pisane to nieoceniony sposób na rozpowszechnianie informacji. Pamięć ludzka jest ulotna, o czym często przekonujemy się aż za dobrze. Dzięki lekturze zyskujemy dostęp do informacji, do których możemy się praktycznie w każdej chwili odwołać i potraktować je jako swoisty pewnik, także w sytuacjach spornych czy przy wyjaśnianiu nieścisłości. Tego komfortu nie mamy w przypadku sięgania po informacje przekazane drogą ustną, które są uważane za mniej wiarygodne. Większe zaufanie do zanotowanych informacji kosztem tych powiedzianych i usłyszanych to efekt uboczny rewolucji Gutenberga.

Czytanie jest czynnością angażującą nasz mózg – można to tak w skrócie ująć, bez wchodzenia nadmiernie w medyczne szczegóły. „Muszę przemyśleć to co przeczytałem/przeczytałam” – często w ten sposób podsumowujemy lekturę (chyba, że była ona dla nas bardzo nieangażująca na poziomie intelektualnym, emocjonalnym, nie dostarczyła nam żadnych nowych informacji itp.). Dzięki czytaniu wpadniemy na nowe pomysły, kreatywne sposoby rozwiązania problemów, nowe ujęcia starego i dobrze znanego tematu. Opisany przez autora case study może stać się inspiracją do wykorzystania przez analogię pewnych rozwiązań w nowym kontekście. Osobną kwestię, choć wartą wspomnienia, stanowią teksty, które nie są inspiracją w sensie zawodowych, a przede wszystkim w zakresie samorozwoju. Z doświadczenia mogę napisać, że świetnie w tej kwestii sprawdzają się biografie znanych ludzi, których osiągnięcia lub ścieżka życia z jakiegoś powodu budzą nasz podziw czy po prostu zainteresowanie. Recepty na sukces od A do Z na skalę Billa Gatesa w takiej biografii raczej znajdziemy (zresztą wtedy cena takiej książki była inna), ale coś, co może pchnąć nasze myślenie o swojej działalności, zachęcić do odejścia z pracy na etacie i założenia własnej firmy, przemodelowania swojej oferty, wpłynięcia na sposób komunikowania się z klientami itp. Możliwości jest tu naprawdę sporo i warto je wykorzystać. Funkcję inspiracji może pełnić biografia nie tylko kogoś z naszej branży, do tego celu potrafią się też nadawać nieźle życiorysy artystów, którzy zazwyczaj w życiu nie mieli lekko.

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *